Terrestrials

Oslo, Norwegia,10 sierpień, 2008. Po 200-setnym koncercie przed 2-tysięczną widownią podczas Øya festival, SUNN O))) spotkali się z norweską legendą – ULVER w ich studio. Nagrali 3 improwizacje na żywo. Zaczęli wieczorem, skończyli przed świtem.

****      ****      *****     *****

Ulver nie jest moim ulubionym bandem. Te nowsze płyty wchodzą mi całkiem nieźle, ale też nie jest to wielkie podniecenie. Parę bardzo dobrych momentów na „Shadows of the Sun” chwyciło mnie za serce. I to chyba tyle. Tyle mam do powiedzenia o zespole (dla niektórych) kultowym. Brzydko z mojej strony. Powinienem być totalnie rozklejony, tytuł powinien brzmieć „Legenda na feturingu z dronowcami”. Ale mam w dupie.

Sunn O))) jest fajne. Zawsze jest fajne. I na sesję RPG w świecie Neuroshimy, i na randkę w McDonaldzie, i na werterowski wieczór. Nie ma sytuacji w której nie wypadałoby zaje*ać małej filiżanki drona. Tyle.

Nic nie zmieni faktu (nawet taki wieczór jak dziś), że ta kolaboracja jest dobra. Nawet bardzo. Słucham jej niemalże bez przerwy od piątku (dziś jest poniedziałek – to daje jakieś dwa, no może trzy, dni). „Terrestrials” (przytaczam nazwę jakby ktoś miał nie zainstalowane Google na komputerze) – utrzymane w ciepłej kolorystyce, ambientowo-(delikatnie)dronowe granie. Przyjemne na wieczór z herbatą i (pornosami) książką. Oniryczne i raczej budujące smęcenie – takie – o! – do poduszki.
Polecam (i pozdrawiam).

Wypowiedzi w nawiasach są wypowiedziami Andrzeja. Redakcja nie utożsamia się z żadnym ze stanowisk Andrzeja.
(Filip Szyszkowski Blog / Dla Melissa 69)