Vagabond

Austryjacka Valina otworzyła oczka w świecie indie-rocka wraz z wypuszczeniem “Vagabond” właśnie, pierwotnie w katalogu ich ojczystego Trost Records i belgijskiego Conspiracy Records. Reedycji w Stanach dokonało już Fifty-Four Forty or Fight Records. Trio rzeźbi graniastego math-rocka bez obijania się, już od pierwszego kawałka “Comes the Horsehead Thinker”. Wiele z zamieszczonych tu utworów zdaje się ciążyć ku rozpadowi, podskórnie nie opuszcza słuchacza przeświadczenie że mógłby on nastąpić w każdej chwili, ignorując jakby najbardziej muzyczne konwenanse. Gitarowe wariactwo w “Dance Your Job”, ksylofon w “Ship to Escape” to zaledwie drobne niespodzianki tego albumu, rodzynki sprawiające że poczęstunek ten staje się w całości niebywale smacznym. W “The Akrobat 36” zespół dokonuje fuzji chropowatości z czułością. W “Air Edna” to co jest godne uwagi, to partia basu tej groove’owej i nieprzewidywalnej kompozycji. Pełne wdzięku zakończenie płyta zawdzięcza rytmice i precyzji kawałków “Far South and Your Breasts” i “Director’s Clowns”. Precyzja, precyzją, ale ci przystojni młodzieńcy tkając harmonie przy użyciu ostrych jak żyłka gitar, sprawiają że math rock staje się na chwilę całkiem strawną konwencją – a do tego już potrzeba talentu. A teraz wiadomość, która niektórym wystarczyłaby już za powód do zakupienia tego krążka (z szacunku dla pracy zespołu umieszczamy ją na samym końcu) – płytę wyprodukował Steve Albini, po tym jak Shellac tułał się z Valiną po Europie, dając masę udanych koncertów. Masteringu dokonał Steve Rooke w Abbey Road Studios.