Godzina Krzywd
16 czerwca 2015A History Of Rock Music In Ukrainian
2 września 2015The Bears For Lunch
45.00 zł
CD, Ecopack
Pozostało tylko: 3
Jest to trzeci album ponownie zjednoczonego Guided By Voices w 2012 roku, na wypadek gdybyście stracili rachubę. Wiele zespołów ma trudności z wydaniem trzech albumów w swojej karierze, a co dopiero trzech w ciągu jednego roku. Jedną rzeczą byłoby, gdyby były to odrzucone dzieła lo-fi, których można by oczekiwać od kolegów, którzy stworzyli płyty definiujące ten tak zwany gatunek, Bee Thousand (1994) i Alien Lanes (1995). Podczas gdy debiut zjednoczonego "klasycznego" składu, Let's Go Eat The Factory, zawierał część piwnicznych perełek, zarówno ta płyta, jak i jej kontynuacja Class Clown Spots A UFO są bardziej godne uwagi ze względu na przewagę poprawnie nagranego rocka: świadectwo lat, które lider zespołu Robert Pollard spędził na doskonaleniu zarówno pisania piosenek, jak i podejścia do nagrywania.
The Bears For Lunch nie różni się zbytnio pod tym względem, ale od samego początku, od otwierającego utworu "King Arthur the Red", z pełnym gardłowym riffem, trzaskającą perkusją, a nawet popisową gitarą prowadzącą, oczywiste jest, że GBV Mach 2 może właśnie teraz osiągnąć swój krok. Progresja nie różni się od tej, którą zespół poczynił od Alien Lanes do swojego hitu z 1996 roku Under The Bushes, Under The Stars, zarówno pod względem dłuższych, bardziej rozbudowanych utworów, jak i nazwijmy to półprofesjonalnym podejściem do wierności nagrywania. Przy całym zasłużonym uznaniu, jakie zdobyły dwie pierwsze płyty GBV w tym roku, Bears jest krokiem naprzód pod każdym względem.
Nie oznacza to, że na albumie nie ma zbyt wiele połysku, i z pewnością album ma swój udział w bardziej przypadkowo przemyślanych utworach, ale od nieustępliwej figury perkusyjnej, która napędza pewny singiel "Hangover Child" ("najlepsza rzecz, jaką [perkusista] Kevin [Fennell] kiedykolwiek zagrał", mówi Pollard) do chugging, melancholijny, melodyjny "White Flag" ("I think you know this time it's real", śpiewa Bob na niemalże przypominającej New Order linii basu) aż po propulsywny, wczesny R. E.M. "Everywhere Is Miles From Everywhere", 19-utworowy, 43-minutowy album Bears zapewnia cios w brzuch tak pewny i pewny, jak wszystko, co zespół kiedykolwiek wydał. I to bez wspominania o gwiezdnym wkładzie Tobina Sprouta ("The Corners Are Glowing" i "Waving At Airplanes" są szczególnie wyróżniające się), napadach niepohamowanego kaprysu, takich jak "The Military School Dance Dismissal", w którym brzmi jak siedmiu Robertów Pollardów śpiewających unisono/harmonijnie nad linią fortepianu w stylu Beatlesów, punkową grą "She Lives In An Airport" lub oszałamiającym dziełem łamiącego serce geniuszu "You Can Fly Anything Right".
Dodajmy do tego dwa znakomite solowe albumy Pollarda z 2012 roku, szereg występów na festiwalach i kilka klubowych tras koncertowych, a otrzymamy prawdopodobnie najbardziej konsekwentnie produktywną twórczość zespołu i autora piosenek, który już wcześniej był znany ze swojej szalenie płodnej natury. To powiedziawszy, w roku najważniejszych wydarzeń, The Bears For Lunch może zająć najwięcej miejsca.
Tracklista
- 1. King Arthur The Red00:02:14
- 2. The Corners Are Glowing00:03:02
- 3. Have A Jug00:01:09
- 4. Hangover Child00:02:57
- 5. Dome Rust00:01:10
- 6. Finger Gang00:01:50
- 7. The Challenge Is Much More00:01:48
- 8. Waving At Airplanes00:03:13
- 9. The Military School Dance Dismissal00:02:06
- 10. White Flag00:02:14
- 11. Skin To Skin Combat00:03:42
- 12. She Lives In An Airport00:02:44
- 13. Tree Fly Jet00:02:46
- 14. Waking Up The Stars00:02:13
- 15. Up Instead Of Running00:02:12
- 16. Smoggy Boy00:00:34
- 17. Amorphous Surprise00:01:59
- 18. You Can Fly Anything Right00:01:54
- 19. Everywhere Is Miles From Everywhere00:03:05