Africa / Brass
24 czerwca 2022This Time Next Year (20 Years Of Bcee)
7 lipca 2022I Do Not Wish To Be Known As A Vandal
63.00 zł
CD, Ecopack
Pozostało tylko: 4
Przy nagrywaniu "I Do Not Wish To Be Known As A Vandal" Slater zwrócił się do wielu twórczych sił. Nagrania odbywały się zdalnie, każdy z muzyków wysyłał dźwięk, jakieś słowa, parametry wykonawcze, a Slater po kolei odpowiadał. Hildur Guðnadóttir dostarczyła wyraźne dźwięki telefonu Doro, Yair Glotman zagrał na grzmiącym kontrabasie, a Hilary Jeffrey i Sam Dunscombe ułożyli instrumenty dęte drewniane i mikrotonalne dęte. Ponadto islandzka singer-songwriterka JFDR dostarczyła swój intymny wokal, a James Ginzburg (Emptyset) zmiksował go, z uchem do precyzyjnej formy. Ze swojej bazy w Berlinie Slater oflagowywał dźwięki, które uwielbiał; jakieś drgające smyczki, skradziony głos altowy z porzuconego angielskiego chorału, jakieś słowa klimatologa przekształcone w wiersz. Stało się to ćwiczeniem w przyjmowaniu, w którym otwartość sama w sobie stała się twórczym głosem, tłumiąc tendencję Slatera do mikrozarządzania każdym szczegółem. Te interakcje zostały zebrane w jeden utwór rozpisany na dwie strony pojedynczego 12-calowego winylu; jedna strona opisująca upadek ("Darn!"), a druga odbudowę ("Kintsugi"). Pod wpływem konceptualnych płyt progresywnych z lat 70. jego dzieciństwa, album zapętla się bez końca, więc nigdy tak naprawdę nie pozwala ci odpocząć w bezpieczeństwie.
"Strukturalnie utwór jest śladem mojego powracającego mentalnego wyobrażenia, w którym ciało spada w przestrzeni tak powoli, że nie jestem pewien, czy w ogóle się porusza, podczas gdy jednocześnie i nieustannie przewiduję zbliżającą się groźbę bólu cielesnego. Na szczęście w ten ruch wpisane jest również oczekiwanie na nieuchronność powrotu do zdrowia. Ta niejednoznaczna przestrzeń pomiędzy postępującą w lodowatym tempie autodestrukcją a potencjałem powrotu na nogi staje się dwoma aspektami tej samej dynamiki i rzeczywiście, czuję, że często jesteśmy zawieszeni niebezpiecznie blisko obu. W ramach tych cykli upadku i odbudowy, czy to osobistych, systemowych, globalnych czy politycznych, moje poczucie bezsilności jest równoważone przez nadzieję, że przynajmniej moje własne działania mogą być zakorzenione w życzliwości – nie chcę być znany jako wandal."
Album pokazuje szerokość zakresu Slatera jako kompozytora i producenta, przechodząc przez wyraźnie różne przestrzenie, od glitchowatego, przyciętego intro, do islandzkiej folktroniki, do kłębów groźnych mutacji smyczkowych i upiornych, żałobnych dętych drewnianych. Te żywe, czterowymiarowe sceny wyczarowują ponure piękno i poczucie czyśćca, podobne do tego z "Playground In A Lake" Clarka, z głosem JFDR dostarczającym bardziej znajomego poczucia otuchy – czegoś ludzkiego, do czego można przylgnąć pośród mętnej głębi abstrakcji, gdzie efekty zmieniają instrumenty w ledwo rozpoznawalne kształty.
Tracklista
1 Darn! (Parts 1-4)
2 Kintsugi (Parts 1-3)
Rok wydania | |
---|---|
Nośnik | |
Nośnik [ilość] | 1 |
Rodzaj wydania | ORIGINAL |
Rok nagrania | 2022 |
Dźwięk | STEREO |
Opakowanie | ECOPACK |
Kraj | Zagraniczna |
Tracklista
- 1. Darn! (Parts 1-4)
- 2. Kintsugi (Parts 1-3)