Grey & Black] Greater Art [Marbled White

Mówią, że najgłębsza ciemność pojawia się tuż przed świtem. To właśnie w tak gęstej i nieprzeniknionej ciemności musiało narodzić się Lake of Tears.

I ich debiutancki album jest zanurzony w tej ciemności. Został ochrzczony mianem „Greater Art” i rzeczywiście tytuł ten wyznacza ton tego, co miało nastąpić. Tak, to wyższa sztuka, była i jest czymś innym. Chociaż słychać wpływy innych szwedzkich zespołów tamtych czasów, takich jak Tiamat, a nawet elementy death metalu, to pewne jest, że ich doom metal wysunął na pierwszy plan coś nowego, świeżego i całkowicie innowacyjnego.

Nie będziemy zagłębiać się w proces wyboru utworów, ponieważ, jak już mówiliśmy, Lake of Tears nigdy nie umieszczał nijakich kompozycji na żadnym albumie. Nie możemy jednak powstrzymać się od zrobienia małego wyjątku, mówiąc o wspaniałym epickim „Upon The Highest Mountain”, który sam w sobie byłby doskonałym powodem do zakupu albumu.

Debiutancki album Lake of Tears po 31 latach ukazuje się ponownie, aby starsze pokolenie pamiętało, a młodsze odkryło ten diament. Bo to, co ci Szwedzi stworzyli tu trzy dekady temu, jest nieśmiertelnym pomnikiem. Czy to doom metal? Czy ma wpływy death metalu? Czy to gothic metal? Tak, ale brzmi trochę inaczej… Kogo to obchodzi?

To właśnie wtedy powstał wspaniały prolog, który stał się początkiem wszystkiego, co miało nastąpić. I chwila… epilog jeszcze nie został napisany…