Furia
17 czerwca 2015Reflekzionz
50.00 zł
CD, Jewel Case
Pozostało tylko: 1
Ekoplekz wydaje swój trzeci długogrający album dla Planet Mu i podczas gdy mroczne czterościeżkowe brzmienie kasety i brudne analogowe tekstury są nadal na swoim miejscu, bystre uszy mogą zauważyć subtelną zmianę akcentów. Jest tu mniej radiofonicznych dźwięków science-fiction, antycznych automatów perkusyjnych i żadnego post-punkowego basu czy gitary. Zamiast tego Nick Edwards skupia się głównie na przywoływaniu rozmytego, nasyconego fałszywego wspomnienia lewicowej elektroniki, która była ścieżką dźwiękową do jego życia od początku do połowy lat 90-tych.
Jak sugeruje tytuł albumu, "Reflekzionz" to płyta, która bez skrępowania rozpamiętuje przeszłe doświadczenia, jak przeglądanie starego albumu z wybielonymi zdjęciami z minionych dni, a w utworach takich jak "Downtone", z wydłużonym, niezmiennym rytmem i wyciszoną, nieskrępowaną melodią syntezatora, celem jest zaproszenie słuchacza do przyłączenia się do stanu zadumy. "Midnight Cliffs" i "Saturation (Full Rinse)" to bezwstydne hołdy dla artystów, którzy zainspirowali Edwardsa, ale zawsze z wystarczającą ilością zwrotów akcji, aby zapewnić, że wyniki nigdy nie będą po prostu imitacją oryginałów. Otwierający utwór "A Caustic Romance" mógłby być prawie zagubionym bitem AFX, ale dodaje odrobinę ręcznie granej naiwnej melodii, która przywodzi na myśl Cluster z połowy lat siedemdziesiątych, łącząc różne epoki w tyglu lo-fi.
Gdzie indziej widać też inne wpływy. "Quakers Road Skank" brzmi jak Raymond Scott jammujący z Lee Perrym w Black Ark, "Repeater (How Did It Feel?)" nawiązuje do twórczości indie-psychicznych bogów Spacemen 3, podczas gdy "Seduktion" dodaje odrobinę metalicznego połysku w stylu Kraftwerk. Ale podobnie jak w przypadku praktycznie wszystkich płyt Ekoplekz, czynnikiem jednoczącym jest prymitywna dubowa produkcja, ciężka od efektów dźwiękowych, echa i equalizacji, która nigdy nie jest bardziej widoczna niż w "Dubnium 268", gdzie ciężkie warstwy dronów i melodii rozbijają się i palą wzdłuż niestabilnej ścieżki rytmicznej. Album zamyka łagodna, zamglona atmosfera "Day In May", gdzie delikatne, wyciszone melodie dryfują i nie są zsynchronizowane na tle skorodowanego automatu perkusyjnego, zanikając w oddali jak na wpół zapamiętany sen – idealne zakończenie godziny spędzonej w towarzystwie Nicka Edwardsa w jego najbardziej "refleksyjnym" wydaniu.
Tracklista
- 1. A Caustic Romance
- 2. Quakers Road Skank
- 3. Seduktion
- 4. Repeater (How Did It Feel?)
- 5. Downtone
- 6. Midnight Cliffs
- 7. Tremulant
- 8. Dubnium 268
- 9. Canon’s Marsh
- 10. Black Calkz
- 11. Saturation (Full Rinse)
- 12. Day In May