Cloud Seed

Vex'd to legendarny duet. Ich album "Degenerate" z 2005 roku był jednym z pierwszych i najbardziej udanych dubstepowych long playów i do dziś pozostaje jednym z najbardziej szanowanych. Odważnie napisali na nowo podręcznik zasad i są chwaleni za ustanowienie nowego szablonu dla brzmienia dubstepu, wykraczającego poza jego korzenie w 2-step i uk garage, wprowadzając wpływy techstep jungle, breaków i apokaliptycznych krajobrazów dźwiękowych noir, wykorzystując je w dubstepowym ustawieniu "basu i perkusji przy 140 bpm", z wynikami, które nigdy nie były mniej niż zdumiewające.

"Cloud Seed" jest swego rodzaju kontynuacją tego albumu. Wybrany z oryginalnej muzyki przeznaczonej na drugi album oraz rzadko słyszanych remiksów z tej samej epoki i umiejętnie połączony ze sobą, aby płynąć jak pełny album, jest dodatkiem do kariery Vex'd (którzy rzadko już pracują razem), stworzonym z najlepszych ich utworów.

Choć można by pomyśleć, że "Cloud Seed" to album z niedokończonymi szkicami, rezultat zmyli te oczekiwania. W rzeczywistości jest to niesamowity album sam w sobie. Stworzony z myślą o apokaliptycznej wizji Londynu Blake'a, jest klimatyczny z uchem do kinowej intensywności, która rywalizuje z Burialem i złożonym mrokiem, który rywalizuje z The Bugiem. Kontrastuje jasne i ciemne, szorstkie i wyrafinowane z niesamowitym efektem, wciągając cię do wielokrotnego słuchania. Album zawiera również niewielki wybór gości, od "Warrior Queen" (najbardziej znanej ze współpracy z The Bugiem), po stosunkowo nieznaną, ale fantastyczną "Annekę" i "Jestonesart" z nowojorskiego kolektywu MC z rodziny Atoms.

Jeśli zastanawiasz się, dlaczego na sequel "Degenerate" trzeba było czekać aż 5 lat, to Jamie Teasdale, jedna połowa grupy wraz z Roly Porterem, ma ostatnie słowo: "Większość z tych utworów napisaliśmy między końcem 2006 a początkiem 2007 roku, jako część naszego drugiego albumu. Zanim jednak udało nam się ukończyć album, wyprowadziliśmy się od siebie, do różnych miast, w różnych krajach. Chcieliśmy dalej pisać razem, ale geografia i praca sprawiły, że było to zbyt trudne. Ostatecznie moment na dalszą pracę nad albumem minął i przenieśliśmy się do innych projektów, w muzyce i poza nią, pozostawiając ten album w uśpieniu.

W połowie 2009 roku wytwórnia skontaktowała się z nami, aby powiedzieć, że chcą wydać tę muzykę, niedokończoną lub nie. Do tego momentu tak wiele się zmieniło, że nie mogliśmy wrócić do przestrzeni, w której byliśmy pisząc te utwory. Więc nie próbowaliśmy, pozwoliliśmy im być takimi, jakimi są. Zmiana ich byłaby próbą przepisania momentu, w którym się wtedy znajdowaliśmy.

Wiele osób pytało nas, gdzie poszliśmy po pierwszym albumie. Wielu z nich nie słyszało naszych singli i remiksów, które pojawiły się po nim, więc to jest dla wszystkich, którzy chcieli wiedzieć".