All The Tangled Girls

Melodyjny wokal, mocno gitarowe piosenki, brzmieniowo czerpiące z amerykańskiej alternatywy lat 90-tych. Zapraszamy na farmę.

Płyta „All The Tangled Girls” zaczęła powstawać latem 2010. Pierwszym pomysłem na jej tytuł było jednak „Little Steps”, bo właśnie tak wyglądała praca nad nią. Nikt nie zamykał się na miesiąc w piwnicy i nikt do niczego się nie zmuszał. Małymi krokami… Z pewnością to słychać. Nie ma tu miejsca na przesadnie zawiłe kompozycje, 8 utworów powstawało mniej lub bardziej spontanicznie. I tak, jak nie było przerw i zastojów między ich powstawaniem, tak i płyta brzmi spójnie. Rozpiętość tempa utworów i ich klimatu jest jednak spora. Od żywego, zgrabnego, promującego płytę, „Passover” po ostatni, wolny 
wyciskacz łez.

„All The Tangled Girls” to jednak przede wszystkim brzmienie. Szorstkie, chropowate i mocne gitary oraz lekko przesterowany bas, z nieco cofnięta perkusja i wokalistą raczej na równych prawach niż na piedestale, sprawiają, że płyta nie nudzi typowym radiowym kultem frontmana i nudną słodyczą instrumentarium. Ponoć można napisać streszczenie płyty jednym zdaniem. W przypadku „All The Tangled Girls” niech to będzie ostatnie zdanie z utworu nr 8. „I think it's all right”.

Niezobowiązujące granie zapoczątkowane w okolicy sierpnia 2010r. zamieniło się niespodziewanie w Turnip Farm. Połączone siły wołowsko bydgoskie, w skład których wchodzą: Kuba Ziołek – wokal, Marcin Lokś – gitara, Tomek Sztrekier – bass oraz Piotrek Brzeziński – perkusja, pokazują, że związki na odległość mają sens.

Każdy po muzycznych przejściach ( m.in. Blue Raincoat, Tin Pan Alley, George Dorn Screams, More Than Three, Peter J. Birch), razem udowadniają że nawet po wielu występach i wydanych płytach wszystkim ciągle mało. Postanowili odizolować się od nikczemnego świata i na przełomie 2010 i 2011 nagrali debiutancki album „All The Tangled Girls”.