Stay Close
16 czerwca 2015
A History Of Rock Music In Ukrainian
2 września 2015

Utopia

35.00 

CD, Digipack

Brak w magazynie

SKU: 0666017083421 Kategorie: , Tagi:
artysta: Murcof
wydawnictwo: Leaf Label Ltd.
numer katalogowy: BAY 38CD

Zupełnie nowy wiatr powiał nam z Meksyku. Na granicy Stanów i kraju amigos, w mieście Tijuana działa grupa ludzi zrzeszona w grupę artystyczną pod nazwą Nortec Collective. W tamtym roku pojawiła się stamtąd świetna Panoptica. Teraz dostajemy jeszcze mocniejszego Murcofa. A Leaf z miejsca stał się dla mnie wytwórnią, której profil i inne wydawnictwa zaplanowałem poznać w najbliższym czasie. Tym bardziej, że wcześniej byłem już tam przywiedziony osobą Susumu Yokoty i jego słodkim, baśniowym Grining Cat.

Murcof to Two Lone Swordsmen, Rechenzentrum, Dan Abrams i Jan Jelinek w jednej osobie. Two Lone Swordsmen, bo utwory z Martesa odznaczają się świetnie zbudowaną, skończoną dramaturgią. Są żywe, mistrzowsko prowadzone, z wymyślnymi, perfekcyjnie skonstruowanymi elektronicznymi figurkami, takimi jak na przykład w "Marmolu" mała implozja, czyli wbuch, sprawiający wrażenie wsysania materii w jeden punkt. Dlaczego Dan Abrams? Utwory podszyte są imponująco klikającą, pstrykająco rytmiczną pajęczyną, przywodzącą na myśl dokonania między innymi tego artysty. Jan Jelinek? Martes to Classical-finding-Fernando Corona, gdzie Fernando Corona oznacza zdolnego człowieka posługującego się elektronicznymi cudami i tworzącego coś bardzo oryginalnego i niepowtarzalnego. Murcof z podobnym do Jelinka wyczuciem wytwarza eteryczną atmosferę, z tym że u Murcofa jest piękniej i więcej się dzieje.

No i wreszcie czwarte ogniwo: Rechenzentrum. Bez nich trójka powyższych artystów wypadłaby może zbyt gładko. A trzeba przyznać, że Murcof ma coś w sobie z awangardy. Chociażby ten kameralny klimat, jak gdyby akcja płyty rozgrywała się w jakimś podziemnym, zadymionym teatrze. Podobieństwo do Rechenzentrum przejawia się również w odważnym łączeniu dwóch, zdawałoby się nie mających ze sobą nic wspólnego, światów. I tak jak Rechenzentrum potrafi połączyć, powiedzmy, hałaśliwe free Coltrane'a ze zdystansowanym i naiwnym electro Kraftwerka, tak Murcof łączy klasyczne brzmienia wiolonczeli, skrzypiec, fortepianu i chóru ze współczesną elektroniką. Jeśli do tego wszystkiego jeszcze dodam, że na płycie nie ma słabego momentu, a całości słucha się z zapartym tchem w piersiach, to trudno uciec od wrażenia, że to chyba jak na razie moja płyta roku.

Martes to bardzo tajemnicza kraina. Kompozycje są zastanawiająco piękne, a jednocześnie atomowo magnetyzujące. Znajdziemy tu precyzję oraz głębię ducha. I to w jednolitej, gotowej do spożycia formie. Toż to prawie Teoria Unifikacji!

Zaczyna się niemal cmentarnym "Memoria". Klimat następnych utworów jest trudny do opowiedzenia. Przemykają jakieś niebiańskie falsety, co jakiś czas rozbrzmiewają z oddali skrzypce, przebogata ilość dobrze wkomponowanych w całość świdrowań, odgłosy sypanych kryształów. Wszystko scalone w kompozycje, których po prostu nikt wcześniej nie stworzył. W środku pojawia się chyba hicior tego albumu, czyli "Mes". Jest w nim esencja tej płyty. Jest przejmujący, jest elektroniczny, jest klasyczny, doskonale rozegrany z przeszywającymi smykami. W "Maiz" po sześciu minutach enigmatycznej podróży i minucie ciszy zaczyna grać fortepian. Wzdłuż linii fortepianu, przypominającej mi dokonania Krzysztofa Komedy (!), rozgrywa się intrygujący, minimalistyczny spektakl, gra muzycznych cieni. I choć trwa zaledwie trzy minuty, to fakt, że po drugiej stronie globu ktoś potrafił zagrać tak intymny i delikatny, niczym z głowy Komedy, temat, a do tego ozdobić go elektroniką w duchu dzisiejszych czasów, robi na mnie niezwykłe wrażenie. Płytę kończy straszny, niepokojący i piękny "Unison".

Jeśli uważacie, że raczej jest was już trudno zaskoczyć muzyką i trudno o oryginalność i już wszystko zostało powiedziane i że postmodernizm to taka zmora co zjada sztukę i robi z niej kupę, to polecam Martesa. Zmiękniecie i ciary wam przemaszerują przez kręgosłup.

Krzysztof Zakrocki  (Porcys)

TRACKLIST:

1 Ulysses 10:09
2 Maiz (Der Abschied Von Dawson City Mix) [Remix – Jan Jelinek] 6:20
3 Ulysses (Deathprod Mix) [Remix – Deathprod] 3:30
4 Memoria (Sutekh's Trisagion Mix) 5:33
5 Urano 10:33
6 Maiz (Icarus Mix) 5:00
7 Ulysses (Fax Mix) 10:02
8 Mo (A.mo.re – Aeroc Mix) 7:01
9 Una 6:49
10 Muim (Colleen Mix) 4:29
11 Ultimatum 6:09

Utopía features reworkings of tracks from Martes, the two tracks from 2003's exceptional Ulysses 12", both tracks from the Utopía Remixes 12" (April 2004) and two further previously unreleased Murcof tracks, ‘Una’ and ‘Ultimatum’.

More a companion piece to Martes than a prelude to the second album, Utopía distils the essence of the first album into sinuous new forms.

 

Features remixes by Sutekh, Jan Jelinek, Deathprod, Colleen, Geoff White, Icarus and Fax, alongside four exclusive Murcof cuts.

 

Mastered at Plasma, Tijuana, Mexico.

 

2: Remixed in Berlin, Germany.

3: Remixed at Audio Virus Lab, Oslo, Norway.

4: Remixed in San Francisco, USA.

6: Remixed in London, England.

7: Remixed in Mexicali, Mexico.

8: Remixed in USA/Spain.

10: Remixed in Paris, France.

 

Design – Ruben Tamayo

Illustration [Images] – Karina Villalobos

Written-By, Producer, Mastered By – Fernando Corona

 

Rok wydania

Nośnik

Nośnik [ilość]

1

Rodzaj wydania

ORIGINAL

Rok nagrania

2004

Dźwięk

STEREO

Opakowanie

DIGIPACK

Kraj

Zagraniczna

Tracklista

  • 1. Ulysses00:10:09
  • 2. Maiz (Der Abschied Von Dawson City Mix)00:06:20
  • 3. Ulysses (Deathprod Mix)00:03:30
  • 4. Memoria (Sutekh’s Trisagion Mix)00:05:33
  • 5. Urano00:10:33
  • 6. Maiz (Icarus Mix)00:05:00
  • 7. Ulysses (Fax Mix)00:10:02
  • 8. Mo (A.mo.re – Aeroc Mix)00:07:01
  • 9. Una00:06:49
  • 10. Muim (Colleen Mix)00:04:29
  • 11. Ultimatum00:06:09

Może spodoba się również…